ACH, CO TO BYŁA ZA WYCIECZKA!

22 maja, prawie o wschodzie słońca, wyruszyliśmy na wycieczkę: Burzenin-Łódź. Po wejściu do autokaru – cios prosto w serce! Nasze Panie zabrały nam to, co najcenniejsze – nasze smartfony! Trudno, musieliśmy to jakoś przeżyć i szybko się czymś zająć. Jedni grali w państwa-miasta, inni - w gry planszowe, a pozostali zaczęli rozwiązywać krzyżówki, malować i po prostu ze sobą rozmawiać. Ci, już głodni, podjadali ukradkiem cukierki, a esteci podziwiali rozciągające się za oknem łany zbóż, polne maki i krzewy bzu zdobiące wiejskie ogródki. Słuchaliśmy też opowiadań naszej pani przewodnik.
Wreszcie postój i
Muzeum Walewskich w Tubądzinie. To miejsce oczarowało każdego, szczególnie wtedy, gdy do fortepianu usiadła Joasia z Vb i Maksymilian z VIb. Dali prawdziwy popis mistrzowskiej wirtuozerii. Byliśmy z nich bardzo dumni. Podziwialiśmy arystokratyczne wnętrza z tajnymi sekretarzykami i portretami tych, którzy tam niegdyś gościli. Potem piękne miasto Sieradz. Tutaj lody smakowały wyśmienicie. Gdy dotarliśmy do osady sportowej w Burzeninie, był już wieczór. Po smacznym posiłku, którego pozazdrościłby nam sam Kazimierz Walewski, udaliśmy się na długi spacer. Idąc polną dróżką, mijaliśmy wysokie łany zbóż zdobione chabrami. Wszędzie słychać było wieczorne trele ptaków.
Kolejny dzień spędziliśmy w naszym ośrodku SPORTOWA OSADA. Przemierzaliśmy trasę linową, pokonywaliśmy wojskowy tor przeszkód, strzelaliśmy z łuku i mierzyliśmy do tarczy na strzelnicy pneumatycznej. Graliśmy w piłkę i dobrze bawiliśmy się w sali gier. Wspaniale spędzaliśmy czas na licznych placach zabaw.
Trzeciego dnia wyruszyliśmy do Łodzi. Spacerowaliśmy ulicą Piotrkowską i podziwialiśmy Aleję Gwiazd. Przysiedliśmy na Ławeczce Tuwima i przy Fortepianie Rubinsteina. Wreszcie dotarliśmy do nowoczesnego
Centrum Nauki i Techniki EC1. To była wspaniała nauka przez zabawę.
Dziękujemy Paniom, że zaufały nam i zabrały nas w tę cudowną podróż. Postaramy się naszym zachowaniem zasłużyć sobie na kolejne wojaże w nieznane. Wyjazdy te bardzo nas integrują i uczą. Okazało się, że i bez komórek potrafimy się wspaniale bawić. To z pewnością nowe, ale bardzo ciekawe doświadczenie.
Uczniowie klasy Va, Vb i VIb

 

do góry